![]() |
www.c-openhagen.tumblr.com |
Urządzanie wnętrz to syzyfowa praca. Człowiek się ciągle napina, kombinuje, poświęca temu czemuś swój cenny czas, nadwyręża budżet, a i tak nigdy nie osiąga przysłowiowego "zen". Zastanawiam się, z czego wynika ta ciągła gimnastyka i czy kiedyś nadejdzie dzień, w którym zasiądę na sofie z filiżanką herbaty i poczuciem wnętrzarskiego spełnienia. Przypomniał mi się wierszyk, który napisałam jakiś czas temu. Czy nie chodzi właśnie o to? O kobiecy perfekcjonizm i dążenie do ciągle zmieniającej swe oblicze doskonałości, którą karmią nas wnętrzarskie pisma, Internet i telewizja i chcąc nie chcąc karmimy się również same, prowadząc nasze blogi? :)
PANI AMELIA
Pani Amelia, jak daję
słowo,
swój dom urządza bardzo
stylowo.
- Meble to prestiż, a nie cepelia,
muszą kosztować - mawia Amelia.
- Grube dywany, modne tapety,
takie są teraz wnętrza
kobiety.
Żakard, jedwabie i miękka
sofa,
a w sklepach szmira i
katastrofa!
- Za duże wzory! I kolor
tani,
wszystko nie takie, wszystko
do bani!
Musi być luksus, musi być
klasa,
rzeczy ohydnych jest
cała masa,
a ja się przecież znam na
dizajnie!
Wyłącznie luksus wygląda
fajnie.
Co dzień pomysły i nowe
plany:
- Tu stanie fotel, ten
pikowany,
w stylu francuskim. Albo nie
stanie.
Nasza Amelia wciąż zmienia
zdanie.
Wybiera meble, co chwilę
nowy,
każdy jest jednak nie dość
stylowy.
- Beż to przeżytek, róż to
tandeta,
tyle problemów miewa kobieta,
która wyróżnia się dobrym gustem...
Wnętrza Amelii wciąż stoją
puste,
no bo Amelia, jak daję słowo,
swój dom urządza bardzo
stylowo.
zdecydowanie coś w tym jest:))) rewelacyjny wiersz :) gratuluje:)))
OdpowiedzUsuńbuziak
Bardzo dziękuję :)
UsuńA ja tą gimnastykę generalnie bardzo lubie. Te momenty kiedy mam niedosyt, lub czuje potrzebe zmiany. Wtedy sie spełniam! Wtedy zyję.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, coś w tym jest, że sam proces urządzania jest bardzo przyjemny. Może właśnie dlatego tyle trwa :) Pozdrawiam.
UsuńZnam ten ból... męczy mnie to od wielu lat. A wystrój mieszkania zmieniałam już ładne kilka razy i ciągle miewam wątpliwości. Taki już nas - kobiet- los! Ale to całkiem miłe i przyjemne, prawda?
OdpowiedzUsuńPrawda - miłe i przyjemne. Choć czasami trochę frustrujące :)
Usuń:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPani Amelio, jak daję słowo, Pani odpuści - będzie stylowo. Wszakże to prawda od wieków znana, odwiedź roomservice - sprawa wygrana !
OdpowiedzUsuńMy się zmieniamy więc chcemy zmieniać też i otoczenie, a przynajmniej tak mam ja ;-)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona talentem literackim, jak również trafnością spostrzeżeń :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło słyszeć (czytać;) takie słowa :) Pozdrawiam.
UsuńŚwietny poem :D Co do zmienności wnętrzarskiej prawda jest smutna: nie ma na to lekarstwa ;) Moda wnętrzarska zmienia się tak samo jak moda na wieszakach. W czym więc problem? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Co do zmieniającej się mody - na pewno nie pozostaje bez wpływu, ale chodzi mi bardziej o męczący (i przyjemny zarazem) proces ciągłego dążenia do ideału - w myśl zasady "nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go" :))
OdpowiedzUsuńGenialny wiersz, normalnie go chyba wypozycze:)));))
OdpowiedzUsuńdokladnie zlapalas o co chodzi!;)
Proszę bardzo - wypożyczam :))) Miło mi bardzo i przyznam, że mam ich jeszcze trochę w zanadrzu więc pewnie jeszcze coś tam kiedyś wrzucę :) Pozdrawiam.
Usuńcuda
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że nasze wnętrza zmieniają się wraz z nami, naszym życiem, zainteresowaniami... :) to nie jest niespełnienie, ale tętno życia :)
OdpowiedzUsuńGdy tętno jest zbyt szybkie, wskazuje na stan chorobowy, zatem coś musi być na rzeczy ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń