Emma Watson radzi, by nie czuć się stupid jak coś nam nie siada, a inni się zachwycają. Łatwo powiedzieć... Gdyby Emma znalazła się w równie dyskomfortowej sytuacji jak ja, na bank ugryzłaby się w język. Ale od początku: Opowieści o dalekich podróżach Sir'a Serge'a Lutensa (to taki pan od perfum, który jeździł po świecie i zbierał rzadkie gatunki roślin, a potem preparował z nich niepowtarzalne zapachy) od jakiegoś czasu obijały mi się o uszy i coraz mocniej łechtały moją konsumencką próżność. No bo kto nie chciałby pachnieć rzadkim okazem
"inspirowanym sztuką bursztynu, którą Serge Lutens otrzymał w prezencie
podczas swojej pierwszej podróży do Maroko, w 1968 roku. Latami bursztyn
krył swoje uroki w kuferku, z czasem surowce nasączały się
nawzajem, mieszając ze sobą aromaty ... Tak powstał Ambre
Sultan, kwintesencja ambry, jakiej do tej pory nie znaliśmy" (źródło: moncredo.pl). Pomyślałam sobie -"wow", muszę spróbować, bo opis kuszący, poza tym jeszcze nigdy nie pachniałam kuferkiem. Znalazłam odpowiednią perfumerię i poszłam wąchać. W tym momencie zaczyna się obciach, bo jak mam się przyznać, że wg mnie perfumy niszowe to nabijanie w butelkę za wielką kasę, napędzane blogosferą i kobiecą prasą? Czy ktoś jeszcze dostrzega, że cesarz chodzi nagi i oprócz kwiecistych opisów, obietnic wyjątkowości i ładnych flakonów (naprawdę ładnych:) nic nie ma w środku ? Nie mówię o kompozycjach zapachowych, bo to sprawa indywidualna, zresztą niektóre naprawdę mi się podobają, chodzi o sposób w jaki każda niszówka* rozkłada się na ciele czy papierku - a robi to w sposób płaski, jednowymiarowy i tandetny. Nawet te z początku intrygujące po godzinie schodzą do poziomu cifu, spożywczej waniliny albo oleju kokosowego (testowałam też markę Diptyque, Etat Libre D'orange, Escentric Molecules i jeszcze kilka innych). No cóż .... dla mnie kuferek okazał się pusty, a podróżnicze wysiłki Serge'a Lutensa zbyteczne, ale będę szukać dalej, tym razem w do bólu komercyjnej ale na pewno tańszej Sephorze ;)
* Żeby nie być posądzonym o zbytnie generalizowanie i wrzucanie wszystkiego do jednego wora, autor tekstu przyznaje, że perfumy marki Commes Des Garcons określane również jako niszowe, rozkładają się na skórze tak, jak rozkładać się powinny, czyli pięknie i wielowymiarowo. Żadna to jednak pociecha dla autora, bo te wonie są typowo męskie :).