22.10.13

ORIENT - PODANO DO STOŁU

Temat orientu w jadalni  nasunąl mi  jednoznaczne skojarzenia: ceramiczny zestaw do sushi, drewniane pałeczki i żeliwny czajniczek. Pomyślałam, że warto przełamać ten nudny schemat i przemycić go do stołu w bardziej lekkostrawnej formie. W ten sposób powstały zestawy, dla których inspiracją stały się piękne zdjęcia z majowego wydania koreańskiego Vogue'a. Zachwyciła  mnie ich bajkowa eteryczność oraz tajemnicza drapieżność, zawieszona w tle niczym przyczajony tygrys (tudzież ukryty smok ;) Ktoś się przysiądzie?




































8 komentarzy:

  1. Uwielbiam sushi :) przysiadłabym się bardzo chętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Drugi zestaw zabrałabym bez zastanowienia. Super!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja z wielką chęcią przemyciłabym zestaw ostatni w mgnieniu oka. Jest cudowny!

    Ciekawy blog.

    Pozdrawiam
    lazurowaprzestrzen.blogspot.com
    bezdechegzystencji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że ostatni raczej nie będzie się podobał bo jest dość "konserwatywny":) A tu taka miła niespodzianka:) Pozdrawiam i dziękuje za miłe słowa.

      Usuń
  4. Na dobre sushi piszę się zawsze :-) Odrobinę orientu we wnętrzach lubię, ale taki zmierzający w kierunku maroko :-) Natomiast ta czarno-biała filiżanka, nie powiem, interesująca, może dlatego, że na pierwszy rzut oka taka nie do końca 'azjatycka' ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie jest mieszać różne style i klimaty, wtedy zawsze jest ciekawie. Akcenty marokańskie we wnętrzach też uwielbiam :)

      Usuń