8.8.16

dzień dobry (prawie)

Przytłoczona zawiadomieniem o drastycznie ujemnym bilansie w rozliczeniu mediów oraz komputerem, który wziął i się zepsuł (co jednak troszeczkę przeszkadza mi podczas kończenia projektu) wrzucam kilka blogowych paproszków. Takie paproszki emocjonalne, jak suche liście czy patyczki w trawie nie wadzą nikomu, a ich byt jest żywym dowodem na to, że życie to nie pączek z dziurką. No chyba, że na insta, to tak. Oprócz krzywdząco wysokich rachunków i złośliwych laptopów występują także rzeczy piękne, jak długi spacer w deszczową sobotę i fistaszkowe lody. Takie gifowe chwile... klik