29.2.16

off the cuff

Spieszę donieść, że u mnie nic nowego. Tak że bez owijania w bawełnę, wrzucam sweet focię i trochę muzyki, bez której da się żyć, tylko po co. CLICK


19.2.16

more than words

Hypnotizing, surreal, emotional, deep, dark sound. No more words are needed CLICK. Suede shoe (the new one, by the way) is just a prosaic pretext ... ;)


15.2.16

winter selfie bread rolls & Mari Kvien Brunvoll

Zamiast selfie z windy, paraselfie z Samsunga czyli "wychodzę po bułki, a w ogóle to gryzie mnie czapka". A w drodze po bułki, po kabelku do uszka takie oto magiczne sączą się nutki KLIK

11.2.16

everywhere I go

Podkład z serii "everywhere I go", czyli dobre mazidło na każde wyjście. KLIK



5.2.16

zielone winogrona

Już za chwileczkę, już za momencik z nieba posypie się brokat, a ulice zatoną w bezwstydnie ohydnym różu. A szkoda. Miłość jest piękna jeśli oprawić ją w proste, szlachetne ramy. Nie chcę bić piany i męczyć blogowej buły, bo o swoim podejściu do walentynkowego anturażu pisałam już nie raz (a może jednak raz?), tak czy siak nie mogę się powstrzymać, żeby nie zahaczyć o temat. Do Walentynek jeszcze sporo czasu, ale 14 lutego mnie nie będzie. Zamknę się w szafie, żeby nie oszaleć. Zamiast demonicznych misiów i plastikowych dowodów miłości za 2,50 sugeruję nową tradycję, taką zwykłą i kompletnie nie na miarę naszych czasów. Rozmowy do rana, wspólne jedzenie zielonych winogron i bezpretensjonalną czułość. I dużo pięknej muzyki w tle. KLIK

źródło: silver-blonde.tumblr.com