30.9.13

5.5 DESIGN STUDIO

Buszując w sieci  trafiłam na stronę francuskiego studia projektowego 5.5 i od razu  wpadła mi w oko ta oto porcelana. Nie mogłam się oprzeć pokusie podzielenia się tym, co zobaczyłam, a zobaczyłam kawał dobrego dizajnu. Złote, jakby zupełnie przypadkowo doklejone uszka od razu poprawiły mi humor, a postrzępiona miska przyprawiła o dobrze znane uczucie, pojawiające się  na widok rzeczy "ładnych" - dziką chęć posiadania :). Więcej na stronie 5-5designstudio.com


http://whiteandothercolors.tumblr.com 





27.9.13

BAD HAIR DAY

Dziś o bad hair day.  Może to nie najlepsze miejsce na takie tematy i wypadałoby się raczej zająć planowaniem świątecznych dekoracji,  ale postanowiłam jakoś bardzo się nie ograniczać. Nie chcę jednak w tym miejscu biadolić czytającemu o moich nieułożonych włosach i rewelacyjnych sposobach na niesforne kosmyki  (bo takich nie znam). Chętnie natomiast podzielę się moim doświadczeniem z zakresu fryzjerstwa, które nabyłam w ciągu kilku ostatnich lat, poszukując tego jedynego, idealnego (fryzjera of course;))

1. DAVID COPPERFIELD
Pan Copperfield najpierw oczarował mnie wizją nowej fryzury. Miało być cudownie i wyjątkowo. Dużo mówił, "zna się chłopak na rzeczy" pomyślałam. Po kilku godzinach mieszania jakichś składników, nakładania, wcierania, mycia, płukania, ścinania, poprawiania, suszenia, prostowania, modelowania, gładzenia, puszenia, ponownego gładzenia itd. nastąpił moment kulminacyjny, wielkie "wow".  "Wow, nic nie widać". Wyszłam taka jak weszłam, nic się nie zmieniło oprócz tego, że mnie skroili na 300 zł.

2. KRÓLOWA ŚNIEGU
Zimna i nieczuła, do mycia włosów używa jednakże wyłącznie wrzątku. Ścina zdecydowanie, czesze intensywnie. Milczy. Przy królowej śniegu czułam się jak bałwan, bo nie miałam odwagi głośno zauważyć, że mnie szarpie i drapie. Efekt okupiony fizycznym cierpieniem, więc po pierwszej wizycie nadzieja na kolejną rozbiła się na tysiące małych kawałeczków.

3. PSZCZÓŁKA MAJA
Uwija się na prawo i lewo, kręci, farbuje, płucze i wysyła sms-y jednocześnie. Pani pszczółka przedkłada ilość nad jakość, a spod jej małych rączek (niczym z taśmy produkcyjnej w fabryce fiata), wychodzą zawsze takie same kształty i kolory. Po wyjściu czułam się jak klon pani z sąsiedniego fotela, (którą  pszczółka obsługiwała jednocześnie).

4. EDWARD NOŻYCORĘKI
Spodnie w kroku sięgały mu do kostek. Nawet się zastanawiałam czy nie chowa tam przypadkiem suszarki albo prostownicy. Był bardzo pewny siebie i od razu oznajmił nam (byłam z koleżanką), że samych końców nie podcina i tnie wyłącznie po swojemu. Zaryzykowałyśmy. Szedł jak burza, ciął włosy jak żywopłot. Fryzura choć początkowo przerażała, o dziwo, po wygładzeniu wyglądała całkiem dobrze. Więcej do niego nie poszłyśmy.

Na szczęście jest już coraz chłodniej i niedługo jakby co, będzie można założyć czapkę :) Życzę miłego dnia!



22.9.13

LAST CHRISTMAS

Zaczęłam ostatnio myśleć o świętach (mam skłonność do planowania ze zbyt dużym wyprzedzeniem ;) i przypomniał mi się świecznik zrobiony z metalowych rurek i mosiężnych gwintów, który wpisałam na bożonarodzeniowy "wish list" w październiku ubiegłego roku. Mam wrażenie, że potraktowano moje życzenie niezbyt poważnie, bo zamiast wymarzonych rurek i gwintów pod choinką znalazłam mikser  (też był na liście :). Wracam ponownie do tematu świecznika, bo chociaż nie mój ci on, to zasługuje na post. Nie będę się rozpisywać i analizować, bo albo komuś się spodoba albo nie - mnie urzekł, zauroczył i zafascynował od pierwszego wejrzenia i jestem pewna, że dobrze prezentowałby się na stole, nawet w towarzystwie karpia i barszczu. Świeczniki Pipeworks by Nick Fraser można kupić na boxforfox.pl (jakby co ;)).






















19.9.13

GŁOŚNO MYŚLĘ

Przymierzam się do zakupu lampy. Zakup nastąpi prędzej czy później (wolałabym prędzej) bo to, co obecnie wisi w pokoju przestało do mnie przemawiać (dobrze, że przynajmniej świeci). Lampa zajmuje dość wysokie miejsce na liście moich życzeń marzeń i fanaberii, a że lista jest dość długa pewnie trochę potrwa zanim pojawi się nowa.  Niemniej pomarzyć zawsze można i z w związku z tym mam kilka swoich typów, oto one:



























 Fajny organiczny a jednocześnie nowoczesny kształt. Niestety droga - 959 PLN.


Bardzo ciekawa, będzie stanowić mocny akcent.  Nie wiem tylko czy dogada się ze stołem na stylizowanych nogach.


























Delikatna, może nawet  za bardzo. Jako, że też nie jestem siermiężna z natury, jeszcze jej nie przekreślam :)












Pasuje do wazonu ;)  Gdyby mieli taką w wersji białej a ja nadprogramowe fundusze ... Jest piękna.





























 Hm...No sama nie wiem.







  Zeppelin za około 40.000 PLN (słownie: czterdzieści tysięcy polskich nowych złotych). Chętnie przyjmę w prezencie ;)

16.9.13

KAWA CZY HERBATA?

Na chłodne poranki i wieczory najlepszy jest kubek czegoś gorącego. Dziś zapraszam  do siebie na aromatyczną kawę podaną w pięknym emaliowanym dzbanku z fabryki emalii Olkusz. Jeśli ktoś woli herbatę proponuję czarną, z mlekiem i  brązowym cukrem serwowanym w wytwornej srebrnej cukiernicy :) Miłego dnia!



6.9.13

NA DOBRY SEN

Przepis na dobry (i piękny) sen znalazłam w Zara Home. Ich pledy, pościel i dodatki są naprawdę wyjątkowe. Ciekawa jestem jak rzecz się ma z H&M home - wygląda na to że już niedługo przekonam się o tym na własne oczy.  Nie mogę się doczekać otwarcia nowego sklepu i po cichu liczę, że znajdę tam coś dla siebie. Na dobry sen i nie tylko.



H&M Home http://www.cosmopolitan.com

1.9.13

1 WRZEŚNIA

Pierwszy września  nadszedł w pakiecie z deszczem ... Na szczęście są takie zdjęcia, dzięki którym wizja  nadchodzącej jesieni staje się całkiem optymistyczna :)

Elliott Erwitt, New York City, 1974