16.5.14

SO SAD

Sto lat samotności czy miłość w czasach zarazy? Samotność jest smutna, a zaraza jednak czasami daje się wybić, więc wydawałoby się, że chyba raczej to drugie. Czy wypada mówić o smutku? O mało towarzyskim gościu, niemile widzianym na salonach zwykłej codzienności, którego etykieta nakazuje zostawiać w domu, albo zwinnie zamiatać pod dywan razem z innymi mało reprezentacyjnymi paprochami? Może nie wypada, ale wkurza mnie jak ktoś mi mówi "uśmiechnij się". W czym sztuczny uśmiech miałby być lepszy od szczerego chwilowego smutku podszytego "jakimiś" emocjami? I jak długo da się upychać negatywne emocje po kieszeniach, zanim zaczną wyłazić z najbardziej niespodziewanych zakamarków? Pewnie krótko :) Tymi niepozytywnymi, niewesołymi i nieoptymistycznymi słowami pisanymi w nieładny deszczowy dzień kończę ten niezgodny z etykietą post. Smutek jak każdą emocję warto oswajać, bo so sad nie zawsze znaczy so bad :)

zdjęcie fotografii z lutowego Elle.



10 komentarzy:

  1. Człowiek się żadzi swoimi prawami, nie może być zawsze wesoło i nie zawsze da się uśmiechać, nawet gdyby się chciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to :) Chociaż czasami się tego oczekuje i to mnie wkurza :)

      Usuń
  2. Rozumiem bardzo dobrze. usmiechnij sie to taka troche pusta prosba (choc moze byc podszyta dobrymi intencjami) Smutek potrzebny jest, jak i radosc. Na sile usmiechania nie rozumiem, choc wiele osob usmiecha sie bo tak wypada i tego oczekuje otoczenie. Jednak przewaznie wtedy nie usmiechaja sie oczy, tylko cala reszta... W oczach odbija sie dusza i jesli ona czasem chce poplakac pozwolmy jej na to... Ja pozwalam...to oczyszczajace.. Usciski w ten deszczowy czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic już od siebie nie dodam, pięknie to powiedziałaś.

      Usuń
  3. Przez całe życie smutek przeplata się z radością i każdy człowiek ma prawo do takich uczuć. Jednak smutek to nic złego. I nie muszę się uśmiechać gdy w dusza płacze. Zdarzało się, że ktoś z otoczenia, widząc smutek na mojej twarzy powiedział "uśmiechnij się". Miałam ochotę "odgryżć mu głowę i napluć do szyi" nawet wówczas, gdy miał dobre intencje. Deszczowa pogoda sprzyja smutkowi i przygnębieniu więc smućmy się, kiedy jest na to czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W smutnych chwilach fajnie mieć wsparcie więc jeśli czyjeś intencje są szczere odradzałabym odgryzanie głowy ;) Zresztą jeśli nie są szczere też wystarczy się tylko wkurzyć :) pozdrawiam.

      Usuń
  4. Zdecydowanie trzeba oswajać - jak każdą emocję. Byle nie oswoić za bardzo, coby taki nie przylepił się jak rzep psiego ogona ;-) Ot, takie spotkanie od czasu do czasu. Może wspólna wieczorna nasiadówka. Spacer w jakiś deszczowy dzień. Takie niezobowiązujące tete-a-tete .W końcu jesteśmy odpowiedzialni za to co oswajamy, prawda ?;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oswojony, sam będzie wiedział kiedy odejść :) Tak podejrzewam ... ;)

      Usuń
  5. Kiedyś usłyszałam w radiu jak pewien psycholog określił życie człowieka mianem paraboli. Bardzo mi się to spodobało, bo to jedno słowo określa tak wiele. Byleby tylko w tym "niżu" za długo nie pozostać...myślę sobie, że to banalne "uśmiechnij się" nabiera różnego znaczenia i różnej naszej emocji, w zależności od tego, z czyich ust wypływa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy boimy sie pozostawania w niżu, że niby jest dopuszczalny ale najlepiej to na krótko :)) Tak sobie myślę że gdyby nie ten niż nie byłoby tylu pięknych słów, dźwięków i obrazów. Wyż jest fajny ale ma jedną wadę- rzadko sprzyja artystom :))

      Usuń