Przytłoczona zawiadomieniem o drastycznie ujemnym bilansie w rozliczeniu mediów oraz komputerem, który wziął i się zepsuł (co jednak troszeczkę przeszkadza mi podczas kończenia projektu) wrzucam kilka blogowych paproszków. Takie paproszki emocjonalne, jak suche liście czy patyczki w trawie nie wadzą nikomu, a ich byt jest żywym dowodem na to, że życie to nie pączek z dziurką. No chyba, że na insta, to tak. Oprócz krzywdząco wysokich rachunków i złośliwych laptopów występują także rzeczy piękne, jak długi spacer w deszczową sobotę i fistaszkowe lody. Takie gifowe chwile...
klik
mnie przytłoczył dziś poranny budzik- nie potraktował mnie lekko, przyjemnie i wyrozumiale. Wył i wył aż pacnęłam go łapą i napisałam w myślach pewnie już po raz tysięczny wypowiedzenie z pracy. że niby nie można się zwolnić z powodu niechęci do wstawania - a kogo to!!!
OdpowiedzUsuńUrlop się zakończył.......moje dzieci zmartwione, ja zmartwiona.
pozdrawiam wraz z mym urazem po-urlopowym . Kamila
Urazy, którymi można się podzielić tracą magiczną moc przytłaczania, więc mam nadzieję, że jest już trochę lepiej :) Pozdrawiam ciepło.
Usuńa oczywiście, że lepiej:))
OdpowiedzUsuńczy coś wiadomo o książce dla dzieci Twojego autorstwa? czy to aktualna sprawa?
Jeśli tylko pojawi się coś wartego poinformowania, poinformuję :)
Usuńi to się nazywa dyplomatyczna odpowiedź :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDobry ten Junip / za pierwszym razem mi nie podszedl , ale teraz jest w sam raz / pewnie zalezy od nastroju:)
OdpowiedzUsuńJak z każdą muzyką, wypadkowa nastroju i preferencji:) Cieszę się, że ostatecznie jesteś "za" :)
Usuń