10.8.14
widzenie rzeczy
Projekt Le wydrukowany i oprawiony w ramkę. Kurczak skubie sobie trawkę (a konkretnie rozmaryn) i chociaż sadness to sadness, więc można by go podejrzewać o kurzą deprechę i drobiowy bezsens życia, to jednak prezentuje się całkiem przyjemnie i wesoło. No, przynajmniej takie odnoszę wrażenie. I nie tylko w odniesieniu do Le. Tak w ogóle zdaje mi się, że rzeczy nie są takie, jakie są, ale takie, jakimi je widzimy. Banał, frazes, może ... Ale jeśli to, co jeszcze wczoraj wydawało mi się przysłowiową czarną dziurą (wersja poprawna politycznie ;)) bez wyjścia, dziś postrzegam jako wyzwanie (do tego nawet przyjemne), to banał przestaje być banałem. Nic się nie zmieniło, ten sam stół, ta sama szklanka, tyle że wczoraj od połowy pusta, dziś do połowy pełna. Zabawne nie? Wystarczyła rozmowa, mała zmiana perspektywy i czary mary, świat zrobił się różowy. No prawie, wiadomo, że róż dla równowagi potrzebuje szarości ;) Podoba mi się doświadczanie tego na własnej skórze, zastanawiam się czy da się regularnie ćwiczyć wzrok w dostrzeganiu nowych punktów widzenia, bo jeśli tak to na pewno się zapiszę :). Środy i piątki joga, poniedziałki widzenie rzeczy inaczej ;) Ktoś się przyłącza? ;)
Ps. Wróciła taca. Tutaj również nastąpiła zmiana punktu widzenia i po okresie tacowego buntu wracam do korzeni. Room service to room service, nic nie odda tego lepiej :) Przy okazji zmieniłam też czcionkę, delikatniejsze i bardziej okrągłe literki wydawały mi się lepiej wpisywać w całokształt. Poza tym hmmm może po prostu złagodniałam? :) Mam nadzieję, że to dobry wybór i oko Czytelnika nie odczuje żadnego dyskomfortu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja sie przylaczam, bardzo bardzo chetnie :) dokladnie tak, jak piszesz, rzeczy sa takie jakimi je widzimy, nawet ten sam przemiot (jesli o przedmiotach np. mowa) u kazdego bedzie wygladal inaczej, totalnie, bo kazdy zobaczy go w zupelnie innym swietle i o to chodzi ;) o tym mniej wiecej jest moja nowa seria kartek, do ktorej kazdy moze przypisac swoja historie ;) http://www.decorisland.pl/11_oferta/270_zestaw_2_karty_5_szt.html P.S. Buziaki ogromniaste, rozplywam sie niedzielnie i wyczekuje chlodniejszych dni mimo wszystko. W swoim malym egoizmie-poniewaz nie wyjezdzam na razie na zadne wakacje-chce pracowac w bardziej komfortowej temperaturze...ufff!;)
OdpowiedzUsuńI kurczak wyglada super na tle tej boskiej sciany!:)
OdpowiedzUsuńMały egozim w takie upały nie zaszkodzi, bo trudno być pogodowym altruistą jak człowiek się rozpływa (i bynajmniej nie w zachwycie hehe:) Kartki bardzo fajne, oszczędność koloru, formy i treści zawsze się sprawdza :) Kurczak dziękuje za komplement, a boskiej ścianie do świętości niestety daleko, bo się trochę rysuje ;) Ale i tak ją lubię ;) Buziak :)
OdpowiedzUsuńco do ,,różnego punktu widzenia,, to polecam książkę ,,Mistrz,, Andy Andrews"a - rewelacyjna książka, która trafiła do mnie przez przypadek i jak na razie nie zagrzała miejsca na moich półkach z książkami bo przechodzi z rąk do rąk...... I ten motyw z widelcem- wspaniała lektura.
OdpowiedzUsuńP.S. Kurczak jest świetny, szkoda że nie mam takiego talentu bo bym sobie rysnęła takiego:) pzdr Kamila
Nie znam tej książki ale zaraz ją wygoogluję :) W kwestii kurczaka to chyba nie do końca o talent chodzi, raczej o niczym nieskrępowaną spontaniczność i dziecięcą ekspresję ;)) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńGenialny blog. Obserwuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się bardzo z każdego nowego Gościa :) No i zapraszam do podglądania :)
UsuńJa chcę dołączyć. Jak dotąd poniedziałki stale powodują u mnie palpitacje serca...i właśnie "czarną dziurę" w głowie.
OdpowiedzUsuńDlatego też piszę w czwartek, bo jak tu z taką dziurą coś "naskrobać"?
No, nic kurczak i ściana i to coś zielone, co mi rozmaryn przypomina - doskonałe połączenia.:) Taca do serwowania - chyba jednak lżejsza...i lubię być częstowana:) A czcionka super! Przyznaj się co to? To może zgapię? A może nie?
Joasiu, lepiej późno niż wcale, jak mawiają starzy górale ;) A tak serio to cieszę się z każdego komentarza, czas nie ma znaczenia :) To coś zielone to rozmaryn we własnej osobie, a czcionka - poczciwy courier, zgapiaj do woli :))
UsuńMerci♥ , albowiem jestem na trudnej drodze wyborów życiowych i wyborów czcionki na bloga również.;)
UsuńYou are welcome ;) trudne wybory najlepiej zaczynać od zmiany czcionki potem już samo sie rozkręci ;)) buziak :)
UsuńWłaśnie! Dziwna sprawa z tym widzeniem świata :-) niby wszystko takie samo jak wczoraj, a zupełnie inne :-) jak ja lubię wstępować w "tę fazę życia" p.s. A kurczak po prostu idealny ! A.
OdpowiedzUsuńNa ile to faza życia a na ile faza umysłu tego nie wiem, ale ten stan jest napewno bardzo przyjemny :) dziękuje za miłe słowa Aniu :)
Usuń