5.5.14
DŁUGOWEEKENDOWY PLAN
Stoję sobie i myślę, jak tu godnie odezwać się po długim weekendzie. Słońce nie świeciło, nie doszło do dalekiej ani bliskiej podróży. Pikniku na łonie natury ani pochodu też nie było. Nie piliśmy wody sodowej z saturatorów, nie podziwialiśmy karykatury stonki ziemniaczanej i nie pozdrawialiśmy ważnych dygnitarzy. Święto pracy uczciliśmy myjąc okna. Wyprasowaliśmy też wszystkie zasłony... Mimo dwustu procent normy, jakie odwaliliśmy przez pół dnia, mam wrażenie, że świętowaliśmy honorowo, choć dla niektórych może nieco awangardowo. Tak sobie myślę, że jednak warto mieć zawsze jakiś dobry długoweekendowy plan, nawet jeśli odbiega od ogólnie przyjętych standardów, w końcu "program partii, programem narodu" ;).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie długi weekend i humor skutecznie popsuł śnieg....więc normy spadły...:)
OdpowiedzUsuńPoczątek maja w czapce może skutecznie popsuć nastrój...
UsuńPrzy porządkowaniu także trzeba się nachodzić...i naskakać: na drabinkę, z drabinki, na drabinkę itd.
OdpowiedzUsuńProgram weekendowy wykonałaś z nawiązką ! Ja jednak wolałam cały dzień spędzić przed ekranem TV bo w domu mam cholernie zimno. Grzanie wyłączyli w połowie kwietnia, bo niektórym słońce mózgi przegrzało(?) A zdjęcie jest fantastyczne! Z.
Na niektórych wizja nadchodzącego lata może działać rozgrzewająco ;)
Usuńdługi weekend w moim przypadku był standardowym weekendem 2dniowym - wszakże polska GPW majówek nie uznaje. A jako, że był standardowy to i poczynione plany nie były niestandardowe. Ale, że warunki były sprzyjające, znaczy ilość Celsjuszów odpowiednia - w licznie sztuk kilku, poza standardową standardowością;-) znalazł się czas na spacerów kilka po stolicowych zakamarkach :-)
OdpowiedzUsuńGPW kojarzy mi się jedynie z giełdą papierów wartościowych. Mylę się ? :) Co do spacerów też kilka było, ale przeważnie z parasolem ... ;)
Usuńskojarzenie jak najbardziej właściwie :-)
Usuńja lubię takie spacery tuż po deszczu, w deszczu - niekoniecznie ;-)
:)
UsuńJestem;))) A wyobraz sobie moja droga, ze my dokladnie 1 maja w swieto pracy ruszylismy sprzatac piwnice;)) to byl szal - od dawna sie zbieralismy-tzn.ja namawialam mojego leniwca od 3 miesiecy. No i stalo sie, cudnie przejrzalo, odnalezionych zostalo mnostwo ciekawych rzeczy, z wieloma sie pozegnalismy-no uwielbiam takie akcje :)) buzki!
OdpowiedzUsuńCzyli też swietowaliście godnie i honorowo, jak na święto pracy przystało :) Buziak :)
Usuńa i jeszcze mialam napisac, ze te butki/kierpce sa naprawde urocze:))) skad? :)
UsuńJak to kierpce - z Polski Południowej :)
UsuńA to tak, to jak najbardziej:)) z checia bym sie w takie zaopatrzyla...ale coz...daleko mam...:)
UsuńJa też nie mam jakoś bardzo blisko, ale kiedyś postanowiłam mieć folklorystyczne kapcie, więc pojechałam i kupiłam :))
UsuńUrzekło mnie tak bardzo zdjęcie ilustrujące ten fajny pościk, że ograniczę się do wyrażenia nad nim zachwytu. Jest piękne. To mówiłam ja maniaczka pięknych obrazów :-)))
OdpowiedzUsuńHehe, dziękuję :) Obraz nazywa się "Małe nóżki i ciężar istnienia" ;)) buziaki :)
Usuń