30.4.14

ZASUSZONE LIŚCIE

Porządkuję. Odkurzam książki, układam je według objętości, żeby jak najwięcej upchnąć na półkach, przy okazji wracam myślami do fabuły, bohaterów i moich własnych chwil pozostawionych między kartkami jak zasuszone liście. Oliver Twist pachnie słońcem i gorącym piaskiem którychś z ostatnich wakacji, Drogi Wolności wciąż wabią mnie świeżością pościeli, ciepłem nocnej lampki i ciężkością nadchodzącego snu. Czasami książki już nie ma, a w głowie zostaje sama zasuszona chwila. Malowany Ptak uwił sobie w mojej psychice trwałe gniazdo, co nie dziwi, biorąc pod uwagę fakt, że sięgnęłam po tą okrutną i smutną (ale właśnie przez to megaciekawą) książkę jako młode licealne dziewczę :) Mówiąc wprost, Pan Kosiński (wespół zespół z Panem Kinskim) niechcący zryli mi psychikę ;) Nie oni jedni zresztą, zawsze miałam tendencję do literatury mrocznej i pełnej wynaturzeń. Mimo, że jak czytelnik zdążył się już zapewne zorientować post jest o książkach, nie chcę smędzić i tworzyć jakichś subiektywnych literackich must have'ów ani tym bardziej spisów przeczytanych lektur w celu wykreowania właściwego wizerunku :) Różne rzeczy wpadają mi w ręce, różne książki są dobre na różne życiowe momenty, nie uznaję reguł, ograniczeń i poprzeczek, poniżej których bałabym się sięgać. Są też wtopy, tzw. czytelnicze babory, ale jak mawiają mądrzy ludzie - co nas nie zabije, to nas wzmocni. Literacko chyba też ;) 






12 komentarzy:

  1. oho widzę, że z Kasi to nie tylko wysublimowany wnętrzarski entuzjasta ale i wyrafinowany, z lekka dekadencki mól książkowy ;-)
    ja chyba wolę świat elfów i driad, wąpierzy, strzyg i bazyliszków, czarownic z kotami na kolanach ;-) Samsona Miodka;-) Ale i mrocznym skandynawskim klimatem nie pogardzę. A do filozoficznych traktatów chyba jeszcze nie dorosłam ;-) (ale pewności nie ma czy kiedykolwiek taki moment nastanie heh).
    Uściski posyłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mól nie, raczej entuzjastyczna ćma ;) fajnie wiedzieć co czytasz, choć fantasy to nie moja bajka. No ale nie wszystko musi działać na zasadzie kamienic i chwostów ;) Buziak:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie należę do ludzi systematycznie chłonących literaturę, jak przystało na dobrze ułożonego człowieka, aczkolwiek w swoim niekrótkim:) życiu miewam "napady" czytania.Na ogół jest to okres mrożnej zimy, kiedy cisza wkoło a we własnym domku ciepełko, pachnąca kawa i "święty spokój".Pochłaniam wówczas książki, które w owej chwili nasuną mi się pod rękę. Może to być literatura filozoficzna nie naszych autorów a także kryminalne opowieści szwedzkiej autorki czy sagi rodzinne podbarwione wątkami sensacyjnymi. Wszystkie książki, po przeczytaniu chowam głęboko do szaf lub oddaję koleżankom bo nie są moje. Zazdroszczę Ci Kasiu Twojego spojrzenia na konsumpcję literacką. Dotykasz książki i jawi Ci się wspomnienie z nią związane - zapachy, okoliczności, przemyślenia. To niezwykły dar, który posiadają nieliczni! Z.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te ksiazki wygladaja soczyscie:)) Tak na marginesie ; dziekuje za piekny komentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Oladiosie Drogi robisz fascynujące zdjęcia, ot i cała tajemnica :) Szkoda że wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi, ale czasem piękne rzeczy przechodzą kolo mnie niezauważone. Leczę tą ślepotę ;)

      Usuń
    2. I znowu intrygujące zdjęcia, i znowu ciekawy tekst ... :-) ja - choć z czasem notorycznie krucho - preferuję tematykę obyczajowo-psychologiczną. Podobnie z filmem ma się rzecz. Fantastykę omijam. Mam na tyle bogatą wyobraźnię, że dodatkowe bodźce są zbędne :-)

      Usuń
    3. Bogata wyobraźnia jest fajna, pod warunkiem, że nie daje w kość. Teoria sprawdzona ;)

      Usuń
  5. Mam w sobie niewytłumaczalny i iracjonalny lęk, za każdym razem, kiedy sięgam po nową lekturę. Strach, że mnie rozczaruje czasami sprawia, że odkładam ją nieprzeczytaną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strach ma wielkie oczy, choć też wiele razy wielkie nadzieje schowałam do szafki razem z nieprzeczytaną książką :)

      Usuń
  6. Malowany ptak i u mnie byl na tapecue w okresie licealnym ale poza Kosinskim to i pan King i stara, dobra Agatha, z naszego podworka Chmielewska i troche lagodniej Musierowicz nawet;) Do chwili obecnej dobry kryminal zawsze znajdzie u mnie uznanie, a thrillery to juz w postaci filmow najczesciej, podobnie obyczajowka:) jedna z ostatnich ksiazek byl S.Jobs i Al Paccino. Sama tu i teraz skarce sie za brak czasu na czytanie ksiazek i znowu solennie obiecam goraca poprawe-koniecznie;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma co się karcić, w końcu czytanie to przyjemność, a chwile posuchy rzecz ludzka :) Buziak

    OdpowiedzUsuń