27.3.14

BLOGOWANIE JEST FAJNE

Dziś będzie melancholijnie i może nawet nudno, z góry przepraszam. Na smętny wydźwięk tego posta składa się zimna, niedopita herbata z czerwonego krzewu, storczyk, który postanowił olać wiosnę i na przekór prawom natury właśnie teraz zrzuca kwiaty, oraz trzy "outfity" wygrzebane w sieci (hehe uwielbiam to wyrafinowane szafiarskie nazewnictwo ;)), zresztą całkiem przyjemne i inspirujące w kontekście wiosennych ciuchowych zakupów. Na posępny przekaz ma również wpływ zdradziecka (nie mylić z radziecką) pogoda oraz kilka innych wkurzających czynników. Kiepsko mi wychodzi udawanie dobrego nastroju, więc temat nowo narodzonej wizji zmian w sypialni (czarna cegła, industrialne lampki i nonszalancko pognieciona pościel z surowej bawełny:) zostawiam na lepsze czasy. Mimo tej wewnętrznej burości, która przyplątała się i nie chce odpuścić, staram się blogowo ogarnąć i nie rezygnować z pisania, co poczytuję sobie za duży plus. Zresztą ... blogowanie jest fajne :)






12 komentarzy:

  1. Pewnie, że jest fajne ;)
    Myślę, ze wiosna nas długo rozpieszczała, a terach kiedy już przyszła zapuściła focha. Pogoda ma duży wpływ na nasze samopoczucie, ja też pomału zaczynam sie wypalać, chce już mieć ciepło :))
    Dużo pogody ducha zycze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda to jedno (chociaż nie rozumiem tej zależności, późną jesienią było zimniej, ciągle lało i ściemniało się o 15, :), do tego dochodzą jeszcze inne życiowe paprochy ... Taki stan też ma swoją rację bytu więc trzeba jakoś przetrwać i ewentualnie sobie pomarudzić :) Ściskam i trzymam kciuki za niewypalenie :)

      Usuń
  2. Blogowanie jest fajne i nic tego nie zmieni (chyba?;) a takie spadki nastroju, tudziez ,,dziury'' blogowe przezywalam nie raz.. To normalne. Chociaz u mnie jest roznie-jak naprawde nie jest fajnie,nie pisze, wole podczytywac innych. Innym razem wlasnie pisanina i obecnosc na blogu wlasnie pomaga... No rozniscie...Natomiast co chce rzec- widzialam juz kilka ,,odejsc,, blogowych osob, ktorych bylam stala czytelniczka, co naprawde mnie zasmucilo... Takze kochana, tak czy inaczej nie odpuszczaj, bo do kogo ja tu bede zagladac??;) Ja mocno usciskuje i poprosze ten outficik sukienkowy-przydalby mi sie na jutro :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne i ciepłe słowa, dziękuję :) Ja nie odpuszczę blogowania, przynajmniej na razie, za dużo przyjemności mi sprawia zeby rezygnować :) Liczę się z tym, że czasami są spadki inwencji, na szczęście duże dziury blogowe mi się nie zdarzają, a nawet jak się jakaś zdarzy też nie będzie tragedii ;) No i jeszcze jedno- chyba brakowałoby mi tych wszystkich fajnych minirozmów komentarzowych, które bardzo lubię :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mnie brakowaloby bardzo!:) hej, hej kochana jak sobotni nastroj?:)

      Usuń
  4. Oj nie ma letko. I ja mam ostatnio jakiś spadek formy, ale jak tylko kilka dni mnie nie ma, to mam takie wyrzuty sumienia, że ni wiem, co gorsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe coś w tym jest :) Pisać się nie chce, a bez pisania łyso jakoś i niepokojąco :)

      Usuń
  5. No, powinno być już lepiej, bo i pogoda lepsza. Jest lepiej? :-)

    A blogowanie to podstępna dziwka jest. Jak życie. ;-) Ja regularnie mam wątpliwości. Po pierwsze mogłabym zamiast wypisywać bzdety w necie, zrobić w realu coś pożytecznego. Na przykład zetrzeć kurze albo poczytać Dostojewskiego. Po drugie tyle miernoty pisze blogi i ma o niebo większy oddźwięk, więc po co mam tracić czas dla niedobranych czytelników. No i takie tam. :-) I cóż, nadal piszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej, chociaż ciągle w twórczym niżu ;))

      Po coś jest to blogowanie i nie chodzi tu chyba o oklaski czy nadmiar wolnego czasu, chociaż akurat te pierwsze są często odwrotnie proporcjonalne do prezentowanych wartości (taka mała osobista obserwacja;)) Dostojewski i kurze to słaba alternatywa dla prezentowania całemu światu swoich najlepszych stron, nie ma co się oszukiwać ;)) Pozdrowienia (bo na "buziaki" się nie odważę :)))

      Usuń
  6. Nie no, ja jestem może i dosadna, ale do rany przyłóż. Bez obaw. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, następnym razem nie będę się ograniczać :))

      Usuń