12.2.14

ZAMAWIAM

Jest rok tysiąc dziewięćset osiemdziesiąty któryś. Dwie kilkuletnie kuzynki leżą na dywanie w domu swojej babci i z ogromnym podekscytowaniem przeglądają wielki, grubaśny katalog OTTO produkcji niemieckiej. Owo wielostronicowe i kolorowe wydawnictwo reklamowe to eksplozja różu, plastiku, tandetnej aczkolwiek szczerozłotej biżuterii oraz stu innych, oszałamiających dziecięcy umysł artykułów, o których istnieniu dziewczynki nie miały dotychczas zielonego pojęcia. Teraz zaczyna się najlepsze czyli zamawianie. Zamawiający zwany również zaklepywaczem musi wykazać się nie lada refleksem. Kto pierwszy - ten lepszy. Uff, udało się - bluza z myszką miki zaklepana, jest już moja - cieszy się niedojrzałe dziewczę i z wrażenia aż dostaje wypieków. Znacie to? :) Tak bawiłam się w dzieciństwie, w czasach gdy róż i plastik był prawdziwym rarytasem, a za kawałek banana czy pomarańczy niejedno dziecko dałoby się pokroić żywcem. A teraz czas na puentę: zabawa w zamawianie przetrwała, jest wśród nas i ma się całkiem dobrze. Występuje pod nazwą Pinterest lub w postaci blogowych wish list, które tak chętnie konstruujemy. Asortyment w odróżnieniu od katalogów OTTO jest nieograniczony i przeznaczony dla nieco starszych dziewczynek, ale zasada pozostaje wciąż ta sama - wszystko jest jednakowo niedostępne dla przeciętnego zjadacza chleba :). To skojarzenie przyszło mi do głowy podczas wizyty u eMeM , która pisała o fenomenie Pinterestu. A teraz Drogie Panie, mając głęboko w nosie cenę, dostępność, rozmiar i jakiekolwiek inne przesłanki, beztrosko przedstawiam moją wiosenną zaklepywankę. Zamawiam!! :)





18 komentarzy:

  1. Nie wierzę! Naiwnie myślałam, że to była tylko moja zabawa z kuzynką :)
    A poważnie - też chętnie zamówiłam bluzkę i torebkę z pierwszego zdjęcia
    i szklanki koniecznie...no ale, skoro już zamówione...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie jesteśmy jedyne i tysiące dzieci łasych na kolorowe obrazki bawiło się w ten sposób:) Co do butów, torebki i szklanek przykro mi, byłam pierwsza ;)) Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Kochana buty mam podobne ---kolor granatowy z Zary ale te jakże cudowne są:)))))))))))) i bransoletka..oj tak widze ja u siebie na ręce oj wiedze :))) hehe Piękne to wszystko i życzę by znalazło się u Ciebie:)))))))))))))))
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia, ale yyyyy .... podchodzę sceptycznie do tematu ;)) Butów gratuluje bo są pewnie świetne :)

      Usuń
  3. Jakie piekne skarby, zarówno bluzka, buty co i te piekne szklanki. Same perełki!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! a ja miałam w domu katalogi Quelle z lat 70tych - były genialne! Ogromne (kilkaset stron), ciężkie (chyba ze 3kg każdy), mogłam w nieskończoność wertować strony - jejku jakie BUTY były tam świetne, ach te szpilki - nawet teraz z chęcią przygarnęłabym kilka, kilkanaście par hihi ;-) no piękne były, tylko dział meblowy taki nie bardzo - ach te meblościanki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiegoś Quella wśród tych katalogów też nie wykluczam, nie pamiętam dokładnie bo to było jakieś 30 lat temu z kawałkiem (o matko jak ja długo żyję! ;)). Ale zabawa była przednia i do dziś pamiętam złote zawieszki ze sflaczałymi, przewieszonymi przez łańcuszek panterami z rubinowym okiem :) Swoją drogą znów stają się modne hehe :))

      Usuń
  5. Oj znalam te zabawy, znalam i Otto i Quelle...ech co to byly za czasy...I o ile wszystko bylo prostsze..choc trudniejsze...
    Ech... Starym zwyczajem zaklepuje wiec torbe Zara! :) sciskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torba Zara jest tu trochę wyjątkiem wśród całej kosmicznej reszty więc ostatecznie mogę się nią podzielić ;))) Uściski :)

      Usuń
  6. Witam:). Za Twoją sprawką te buty będą mi się śniły teraz po nocach!!! Przepiękne są...........
    P.S. co do Twojego bloga, na którego zagladam od jakiegoś czasu to jestem pod wrażeniem prostoty, gustu i wpisów z ,,sednem sprawy,, a nie laniem wody na cztery strony.Pozdrawiam z Mazur:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za miłe słowa, fajnie wiedzieć że blog się podoba i że ktoś tu sobie zagląda i wogóle :)) A za obuwnicze sny biorę pełną odpowiedzialność ;) Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Aaaaa, aż się uśmiechnęłam. Godziny spędziłam ze swoją przyjaciółką nad takim katalogiem...

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna ta Twoja zaklepywanka. Tym postem przypomniałaś mi stare dobre czasy :-) O Pintereście nawet się nie wypowiadam, myślę, że każda z nas ma tak samo... :-) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  9. Powrót do dzieciństwa zawsze jest przyjemny, nawet pod postacią bardzo dorosłego Pinterestu ;) Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha! Właśnie, zaklepywanki z Otto też były. To były fajne czasy. Czasami żałuję, że dzisiaj dzieci mają wszystko tak na tacy podane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki takim zabawom mogłyśmy rozwijać swoją wyobraźnię ale to już se ne vrati. Smutne to trochę.

      Usuń