Za oknem widok smutny, niedobór słońca odczuwam bardzo silnie. Piszę ten post od kilkunastu minut, myśli się rozlatują, słowa nie pasują, wszystko nie tak i bez sensu. Piszę i usuwam, piszę i usuwam, mam już trzy zdania, super. Nie powinnam w ogóle pisać nic, nie muszę być zawsze taka regularna i akuratna, ale kurcze właśnie, że chcę. Dziś pozwolę sobie na narzekanie i marudzenie, że wszystko mnie drażni, że niczego nie ogarniam, że prasowanie leży, że sprawy leżą. Ja na razie siedzę, ale nie wiadomo co będzie za chwilę... Jutro na pewno będzie lepiej, tego się trzymam. Miłego jutra, a tymczasem link do paru bardzo pozytywnych słów w pięknym wykonaniu KLIKNIJ
Czasami, dla równowagi;-), trzeba trochę ponarzekać. A Melę bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńZatem lepszego jutra :-)
No właśnie tak sobie pomyślałam że blog nie jest zarezerwowany wyłącznie dla spraw ładnych miłych i optymistycznych i czasem pomarudzić sobie głośno też można Pozdrawiam :)
UsuńTo do miłego ...jutra :) Niestety niedobór słoneczny i ja odczuwam. Bedzie lepiej....jutro ;))
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru
O tej porze roku to normalne ja już z tym nie walczę za bardzo, przejdzie samo. Życzę nam w takim razie dużo słońca :)
UsuńI już niedziela...siedzisz czy leżysz? A może nawet wstałaś... ;) W Katowicach zaświeciło dzisiaj słońce :)
OdpowiedzUsuńWstałam :) Poszłam na długi spacer zamrozić doła i chyba się udało :) A potem popstrykałam kilka zdjęć do nowego posta, bo w końcu po dniach szarych i burych wyszło słońce :)) Hura :)
UsuńJutro na pewno bedzie lepiej, a wlasciwie to dzisiaj...;) jak jest?
OdpowiedzUsuńJutro z kolei poniedzialek wiec dla wielu bedzie z pewnoscia ciezko... ale glowa do gory, zycie, jak fortuna kolem sie toczy, wiec rownowaga bedzie, musi! :)
Jest dobrze, słońce w końcu zaświeciło :) Co prawda w tej chwili nie stoję a siedzę, ale na blogu, więc robię to co lubię, więc jest "git" :) Dziękuję za miłe słowa Aga :)
OdpowiedzUsuńEh...ja też mam ostatnio takie wahania i marudki...na szczęście szybko przechodzą:)
OdpowiedzUsuńFajnie to nazwałaś - marudki :) Mam je często, taki typ na szczęście jak słusznie zauważyłaś zawsze kiedyś przechodzą :)
OdpowiedzUsuń